czwartek, 30 maja 2013

A czas ucieka..

Niestety czas biegnie u mnie coraz szybciej w ostatnich miesiącach , nie mam zupełnie czasu dla siebie ani na nic, stąd narazie jedynie zbieram materiały do kolejnej grubszej recenzji ;)

 Do napisania;)


Edit 08.07.2013
Z uwagi na dalszy brak aparatu i zrobionych przeze mnie zdjęć niestety nie mam jak dodać kolejnych recenzji. Mam nadzieję, że szybko się to zmieni i lada dzień będę mogła je tutaj umieścić :)
Poza tym borykam się z górą papierów i dokumentacji po zakończeniu studiów, liczę, że szybko uda mi się wszystko pozałatwiać i będę mogła cieszyć się wakacjami.

sobota, 18 maja 2013

Recenzja: Płatki do peelingu Cleanic, Clean O"Peel

Jakiś czas temu będąc w jednej z drogerii napotkałam płatki do peelingu Cleanic. Bardzo zainteresował mnie ten produkt, dlatego postanowiłam go kupić i przetestować.


Jak podaje producent:
"Nowy płatek Clean O''Peel to nowoczesny produkt do właściwego oczyszczania skóry twarzy. Specjalna powierzchnia płatka pokryta niebieskimi mikrogranulkami pozwala na wykonanie delikatnego i szybkiego peelingu skóry. Mikrogranulki oczyszczają skórę z zanieczyszczeń jednocześnie usuwając martwe komórki naskórka. Dzięki doskonałemu zaokrągleniu mikrogranulek peeling jest bezpieczny dla każdego rodzaju skóry. Stosowany codziennie płatek Clean O''Peel pomaga zachować właściwie oczyszczoną i gładką skórę pełną blasku.
Sposób użycia: Płatek do peelingu stosuj po oczyszczeniu skóry twarzy. Na powierzchnię płatka nałóż swój ulubiony kosmetyk do oczyszczania twarzy. Kolistymi ruchami masuj skórę twarzy i dekoltu, omijając okolice oczu i ust. Nadmiar kosmetyku zetrzyj gładką stroną płatka."

Opakowanie : plastikowe, wewnątrz foliowy woreczek, w nim umieszczone jest 35 płatków



Działanie: jak najbardziej zadowalające! Wciąż szukam odpowiedniego kosmetyku do peelingu, niestety niektóre preparaty zbytnio podrażniają moją skórę. Ponadto jak pewnie nie tylko ja zauważyłam, wiele kosmetyków w żelu ma bardzo niewiele granulek, zbyt mało, aby peeling był efektywny, a po nałożeniu na twarz zawsze drobinki te uciekają bądź zostają między palcami. Tutaj to nie ma miejsca, są one ewidentnie gęsto ułożone na płatku, nie pozostają na twarzy. Nie musimy się martwić drobinkami  pozostającymi np. między włosami czy w zakamarkach twarzy, które po klasycznym peelingu trzeba usilnie usuwać.


Płatki DELIKATNIE peelingują, samemu można redukować siłę nacisku płatka jeśli obawiamy się zbytniego podrażnienia i zaczerwienienia skóry.
Dzięki płatkom możemy zaoszczędzić wiele czasu, polecam to szczególnie tak zabieganym osobom jak ja :) mamy dokładny a zarazem delikatny peeling w mgnieniu oka.
Bardzo podoba mi się, że na taki płatek mogę nałożyć swój ulubiony kosmetyk do demakijażu, a w jego wybór należy do mnie. Wiadomo, że każdy ma swoje ulubione preparaty, a tu mamy 2 w 1, zmywanie + peeling.


Osobiście miewam też problem zatkanych porów po użyciu niektórych kosmetyków, podczas używania opisanych płatków nie miałam takiego kłopotu, skóra po peelingu np. z płynem micelarnym pozostawała idealnie gotowa na przyjęcie serum, kremu czy maści. Dzięki takiemu peelingowi moja skóra świetnie absorbowała kosmetyki.
Moim zdaniem płatki tego typu mogą doskonale sprawdzić się w podróży, kiedy musimy zminimalizować naszą kosmetyczkę.

Materiał: płatki są grube, duże, dzięki czemu świetnie się sprawdzają jeśli chodzi o zmywanie makijażu i peeling, są dwustronne - jedna strona pokryta jest mikrogranulkami złuszczającymi martwe komórki naskórka, druga jest gładka idealna do usunięcia makijażu.


Cena: ok. 15 zł / 35 szt. w Rossmanie, nie wiem jak w innych drogeriach

Plusy:
gładka skóra
szybko, sprawnie z pozytywnym efektem
dość duży rozmiar płatków
pożądany efekt - skóra dobrze oczyszczona
delikatność

Minusy:
na pewno nie opłaca się kupować o połowę mniejszego opakowania tańszego o kilka złotych

Byłam zadowolona z peelingu wykonywanego przy użyciu płatków Cleanic, moja skóra była gładka, promienna, dlatego polecam ten produkt zainteresowanym.

niedziela, 5 maja 2013

Słodycz na gwałt potrzebny!


Kiedy jestem bardzo zabiegana i nie mam chwili nawet zrobić porządnego obiadu, a pojawia się nagła zachcianka zjedzenia czegoś słodkiego, co ukoi nerwy i poprawi nastrój, wybieram mega szybkie przepisy. Przykładem takiego expresowego jest "ciasto" bez pieczenia z kaszy manny, banalnie proste. Nie chodzi tu o skomplikowane, wybitne dzieło w dziedzinie wypieków słodkich, które powala ilością składników, wieloma dodatkami, wyjątkowością :P Ale o jak najszybsze zaspokojenie swojej ochoty na słodkość. To świetna opcja w sytuacji, gdy np. dowiadujemy się, że za 20 minut odwiedzą nas niespodziewani goście a przecież jest jeszcze tyle innych rzeczy do zrobienia, sprzątnięcia i ogarnięcia, czy kiedy dzieci wieszają się na Tobie zadręczając pytaniami "mamo jest coś słodkiego?"
Samo zrobienie tej pyszności trwa jedynie jakieś 7 MINUT!! Dlatego właśnie polecam ten przepis jako zupełnie nieskomplikowany, banalnie prosty z powszechnie występujących w każdym domu składników, do zrobienia o każdej porze dnia i nocy, kiedy po prostu musimy zaspokoić swój cukrowy głód ;)

Składniki:
1 szklanka kaszy manny
1 litr mleka
kostka margaryny (250g)
cukier 3/4 szklanki (w zależności jak bardzo słodkie kto lubi)
3 łyżeczki kakao
opakowanie cukru waniliowego
herbatniki
czekolada do roztopienia/ew.gotowa polewa (szybsza opcja:)

Naczynie o wymiarach 20x25 wyłożyć herbatnikami. Mleko, cukier, margarynę zagotować w dużym garnku. Następnie wsypywać kaszę często mieszając. Kiedy zacznie gęstnieć dodać kakao i po wymieszaniu wylać na herbatniki. Na wierzchu ułożyć drugą warstwę herbatników i polać roztopioną czekoladą. Wstawiamy do lodówki aby stężało (ale można i jeść od razu, w końcu taki był zamysł:).
Ewentualnie, jeśli mam odrobinę więcej czasu, dodaje jeszcze warstwę budyniową (mleko+ opakowanie budyniu na 1 litr + cukier), warstwę ulubionej konfitury np. z wiśni, dodatkową warstwę herbatników na wierzch i dopiero wtedy polewę. Łącznie schodzi wtedy jakieś 15 minut :)


Fotka: powyżej opisany przepis z dodatkowo bita śmietaną (36%) ubitą na sztywno na wierzchu (niestety nie udało mi się znaleźć zdjęcia tej najuboższej wersji:)

Wiadomo, że nie jest to ciasto na jakieś wystawne okazje, wtedy lepiej się bardziej postarać, ale zadanie, aby zaspokoić natychmiastową chęć słodkości czy nadchodzących niezapowiedzianych gości spełnia idealnie.
Żeby nie było, że specjalizuje się jedynie w najprostszych trójskładnikowych ciastach, załączam fotki, które znalazłam przypadkowo, poszukując po całym dysku zdjęć powyższego deseru, ale oczywiście ich nich nie znalazłam :)







Pozdrowienia !

czwartek, 2 maja 2013

Na nudę i pochmurne dni

Środek weekendu majowego a pogoda za oknem psuje wszelkie plany? Doskonały pomysł na spędzenie czasu w domu z przyjaciółmi, kiedy na dworze zimno i deszczowo, to gry planszowe. Od dawna moim sposobem na nudę, kiedy pogoda nie sprzyja wychodzeniu w domu jest „Prawo dżungli”. Doskonała gra dla wszystkich! Ostatnio wciągnęło mnie też „Tabu”, ale o tym innym razem :)





Prawo dżungli to polska wersja gry Jungle Speed. Składa się ze 104 kart i tzw. totemu (berła, drewnianego klocka), o które toczy się gra.


Gracze zasiadają przy stole, następuje podział kart (z różnorodnymi symbolami) na osoby, po środku stołu znajduje się drewniany totem. Każdy „na trzy cztery” wykłada do wierzch pierwszą kartę (jak w tradycyjnej grze karcianej - wojnie). W grze najważniejsze są kształty i figury. Kiedy dwaj gracze mają ten sam symbol dochodzi do pojedynku. Wygrywa ten, kto pierwszy chwyci totem. Mi kojarzy się to, poza wojną, z grą memory, gdzie szuka się pary kart, tutaj jeśli widzi się parę u przeciwnika, trzeba pędem złapać berło. Ten, kto nie zdąży, zagapi się – musi wziąć karty przeciwnika. Wygrywa osoba, która jak najszybciej pozbędzie się wszystkich kart.







Pomyłka jest jeszcze gorsza, jeśli złapiemy totem w nieodpowiednim momencie, bez potrzeby, musimy zebrać wszystkie odkryte karty leżące na stole! Nie tylko te od przeciwnika, z którym myśleliśmy, że rywalizujemy tym momencie.

Gra wydaje się banalnie prosta, zasady są oczywiste, jednak drobne różnice w kształtach, układzie symboli na kartach sprawiają, że trzeba wykazać się dużą bystrością i refleksem podczas gry. Znaki różnią się często minimalnie, dlatego pierwsze rozgrywki dla początkujących są najtrudniejsze, gdyż muszą się oni zapoznać ze wszystkimi kartami, różnicami, aby potem popełniać mniej pomyłek i błędów.




Przykład? Poniżej zdjęcia "niby" par








Wśród 104 kart występują też 3 rodzaje kart z charakterystycznymi strzałkami, które dyktują zasady chwytania totemu w danej kolejce.

Strzałki skierowane do środka, każą łapać totem bez względu na wyłożone karty, pierwszy, kto zdobędzie berło, może odłożyć swoje karty pod klocek, na stos pośrodku, który weźmie przegrywający. Strzałki skierowane na zewnątrz, oznaczają, że wszyscy gracze grają równocześnie "na trzy cztery". Strzałki kolorowe, oznaczające, że przestają mieć znaczenie kształty a liczą się jedynie kolory.


Walka o totem bywa często bardzo zaciekła i bolesna :) Nie raz po grze bolały mnie aż dłonie, nieraz zdarzały się przepychanki, a totem rozrywany przez kilka osób na raz wędrował z ludźmi po całym pokoju :)







Uwaga: Ważne jest aby wszyscy uczestnicy gry mieli równe szanse, totem musi być położony w takiej samej odległości od wszystkich graczy, każdy powinien mieć też swobodę ruchu (z doświadczenia wiem, że łokcie sąsiednich graczy często są poważną przeszkodą:) Poza tym warto, aby początkujący uczestnicy zapoznali się przed grą z kartami i ich drobnymi różnicami, ułatwi to grę, da równe szanse.

liczba graczy: 2 – 20
wiek: od 7 lat
czas gry: od ok. 15 min do nawet całych nocy, gra naprawdę wciąga! A chęć odegrania jest duża ;)
cena: w Internecie można nabyć grę w cenach od 30 do 60 zł







Moja opinia:
To naprawdę świetna zabawa! Gra doskonale uczy spostrzegawczości, zręczności, ćwiczy refleks, bystrość. Super pomysł na pochmurny dzień spędzany z przyjaciółmi. Z moich doświadczeń – im więcej osób tym śmieszniej i weselej. A poza tym – ćwiczenie czyni mistrza! Gorąco polecam :)


PS. W dodatku to fajny pomysł na prezent! :)